sobota, 17 listopada 2012

Wąsy- prace zakończone, zadanie wykonane!

I proszę, jakie wąsiska sobie wyhodowałam :)


Na razie to tylko podgląd mojej pracy na małych, kiepskich zdjęciach. Uroczysta prezentacja odbędzie się dopiero za jakiś czas, kiedy całą grupką studencką poddamy się operacji tymczasowej zmiany płci ;) Wtedy moje wąsy z pewnością zostaną lepiej ujęte na fotografiach. Ale póki to nastąpi trzeba jeszcze trochę poczekać, choć ja nie mogę się już doczekać :)


Jeśli chodzi o tkanie wąsów, to bardzo podobało mi się o zajęcie. Było niezmiernie wciągające,włosów na tiulu ciągle przybywało i cieszyło mnie, że szybko mogłam zobaczyć efekt swojej pracy. Radość wynikała być może również z tego, że uczyłam się czegoś zupełnie nowego, wykonywałam takie zadanie  po raz pierwszy w życiu - no i jeszcze nie zdążyło mi się to znudzić. Ale co będzie po setnej parze wąsów- nie wiadomo ;) Na razie mam jednak wrażenie że w pracy charakteryzatora, wymagającej dużej kreatywności, nie da się zbyt szybko wypalić zawodowo. Póki co nauka w WSA jest spełnieniem moich marzeń i  przypomina świetną zabawę :) Mam nadzieję że szkoła dobrze przygotuje mnie do dalszych działań artystycznych, aby zderzenie z rynkiem pracy i stawianymi charakteryzatorom zadaniami, wymagającymi ogromnej szybkości i wprawy nie było zbyt bolesne... (oraz, że w ogóle dojdzie do zderzenia z tym specyficznym rynkiem pracy ;) )

Ale, ale, wróćmy jeszcze do wąsów:
Po utkaniu całości trzeba było je przyciąć, by nadać im odpowiedni kształt, a następnie wyfryzować, co przypominało układanie włosów lokówką. Ważna rzecz- uważać, by nie spalić wąsów! Na koniec należy nałożyć na nie sporo lakieru do włosów, aby były gładkie i nie odkształcały się. To wszystko :) Efekt widać powyżej :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz